W zeszłym tygodniu starosta sokólski Piotr Rećko spotkał się z przedstawicielami Koła Łowieckiego "Jeleń". Mówiono przede wszystkim o szacowaniu szkód w uprawach powodowanych przez dziki. Rolnicy obecni na sali postulowali o rozwiązanie umów dzierżawy z kołem, gdyż według nich szacunki szkód były nierzetelne.
Spotkanie, w którym uczestniczył prezes "Jelenia" Grzegorz Rzemek i skarbnik Wojciech Perkowski, poświęcone było przede wszystkim działalności tego koła łowieckiego. Mówiono o szacowaniu szkód wyrządzonych przez dziki w uprawach i płodach rolnych na terenie dzierżawionym przez to koło. Rolnicy obecni na spotkaniu żądali rozwiązania umów z łowczymi i wstrzymania się z podpisywaniem kolejnych.
Do tego postulatu przychylił się starosta sokólski, jednak chciałby, żeby nastąpiło to za porozumieniem stron. W związku z tym apelował, aby myśliwi zajęli się tą sprawą na przyszłym walnym zgromadzeniu członków.
- Droga do rozstrzygnięcia tej kwestii jest jeszcze daleka, w związku z tym mówienie o tym dzisiaj byłoby przedwczesne. Na dzisiaj żadnych decyzji w tej sprawie nie ma i nie będzie. Będziemy o tym mówili za dwa lata, jak się skończą umowy dzierżawy - stwierdza Jarosław Żukowski, przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Białymstoku.
- Ten problem ciągnie się od kilku, a w ostatnim roku nawarstwił się. W związku z zeszłorocznym zakazem polowań na dziki, populacja tych zwierząt drastycznie wzrosła - mówi Paweł Mikłasz, wójt gminy Kuźnica.
Obecni na spotkaniu rolnicy zarzucili przedstawicielom Koła Łowieckiego "Jeleń" nierzetelne dokonywanie szacunków szkód, wymaganie zbyt dużej liczby dokumentów oraz opóźnienia w odbiorze korespondencji - zgłoszenia szkody.
- Jest problem z odstrzałem dzików, a ich cały czas przybywa. Koła łowieckie są niewydolne jeśli chodzi o wypłatę odszkodowań. Dlatego rolnicy naciskają na gminę i na starostwo, aby rozwiązać umowę dzierżawy. Szkody są ogromne, sporo rolników codziennie przynosi wnioski, które przekazujemy do koła łowieckiego. Zdarzają się działki, gdzie szkody sięgają kilku hektarów. Widywane są stada dzików po 50-60 sztuk - mówi wójt gminy Kuźnica.
- Przeprowadziliśmy konsultacje społeczne na ten temat w naszej gminie. Żadne z gospodarstw, które leży na terenie obwodu, którym gospodaruje "Jeleń, nie wyraziło chęci dalszej współpracy z tym kołem. Zebraliśmy w tej sprawie około 100 podpisów - mówi Andrzej Humienny, wójt gminy Nowy Dwór.
Zapytany o to, kto będzie wówczas wypłacał odszkodowania i kto zajmie się dalszym odstrzałem dzików, odpowiada: - Jeśli terenu nie dzierżawi żadne koło łowieckie, wówczas nadleśnictwo go przejmuje i może zarządzić odstrzał tymczasowy. Natomiast odszkodowania będą pokrywane przez Skarb Państwa.
Podczas spotkania starosta sokólski zapewnił, że podejmie dalsze kroki w tej sprawie.
W spotkaniu wzięli udział wójt gminy Kuźnica Paweł Mikłasz, wójt gminy Nowy Dwór Andrzej Humienny oraz Jan Hrynkiewicz, wójt gminy Sidra, a także rolnicy z tych gmin. Była na nim także Bożena Jelska-Jaroś, radna powiatowa, a także prezes Podlaskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej w Białymstoku. Z ramienia starosty sokólskiego w spotkaniu udział wzięli Krzysztof Szczebiot, członek Zarządu Powiatu Sokólskiego, Tadeusz Tumiel, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa Starostwa Powiatowego oraz Adam Juchnik, zastępca kierownika Wydziału Organizacyjnego - podaje portal sokolka-powiat.pl
(mby)
Spotkanie w Starostwie Sokólskim (zdjęcia Patrycja Anastazja Zalewska, sokolka-powiat.pl):