Co robili? Zaczepiali ludzi, sprzedawali jakieś koce. Ludzie się skarżyli - mówią sokólscy strażnicy miejscy.
Handlujący, prawdopodobnie z Rumunii, prowadzą bardzo aktywny handel obnośny. Nagabują przechodniów, oferując im swoje towary. Kiedyś były to parasole, dziś - piły motorowe i koce. Nieopodal ryneczku w centrum Sokółki zatrzymali ich strażnicy miejscy.
- Teraz próbujemy ustalić, gdzie jest ich szef. Dostaną mandaty prawdopodobnie za handel bez zarejestrowanej działalności gospodarczej - powiedział nam jeden ze strażników.
Handlowcy mieli spory problem z porozumieniem się ze strażnikami.
(is)