Dwukrotnie skazywano go na karę śmierci, cudem uszedł z życiem dwakroć sieczony szablą w głowę, uciekał z Polski w przebraniu kobiety, omal nie zburzył katedry Notre Dame w Paryżu, był dobrym znajomym Marksa i Engelsa. Ma swoją ulicę w centrum Sokółki, uczył bowiem w tutejszej szkole.
Pod koniec kwietnia 1863 roku, a więc 149 lat temu, Walery Wróblewski opuścił wraz z kolegami szkołę leśną na Sobaczyńcach (dziś Osiedle Zielone) i udał się do pobliskiej puszczy. Wkrótce udało się zebrać sporą partię powstańczą, którą zasilali ochotnicy z Sokółki, Świsłoczy i Białegostoku. Byli też Polacy służący wcześniej w carskim wojsku: Barancewicz, Brandt, Roman i Ejtminowicz. W niedzielę 26 kwietnia grupa doszła do wsi Sokołda. Odczytano manifest Rządu Narodowego - po polsku i białorusku i ruszono na południe w kierunku Lipowego Mostu. Powstańców wciąż przybywało. Dowódcą oddziału został Onufry Duchyński, a jego szefem sztabu kapitan Wróblewski.
Nasz bohater urodził się w roku 1836 w Lidzkiem, w miejscowości Żołudek, a jego familia (pochodząca z miejscowości Wróblewo w powiecie łomżyńskim) została sprowadzona na Litwę w czasach Antoniego Tyzenhauza. Walery kończył Instytut Leśnictwa i Miernictwa w Petersburgu, a po szkole został skierowany do Sokółki. Placówka ta mieściła się w dawnym pałacyku gubernatora, w miejscu, gdzie dziś znajduje się Zespół Szkół Ogólnokształcących. Wróblewski pracował najpierw jako pomocnik kierownika, ale szybko awansował. W 1861 roku został podporucznikiem, rok później - kierownikiem szkoły, otrzymał nawet wyróżnienie za dobrą służbę.
Zaangażował się w działalność konspiracyjną, współpracował m.in. z Konstantym Kalinowskim, wydając wraz z nim gazetę "Mużyckaja Prauda" - po białorusku, ale drukowaną czcionkami łacińskimi. Wróblewski bez wahania przystąpił do powstania styczniowego. Początkowo - gdy przez kilka dni nie stawiał się w szkole - władze carskie podejrzewały nawet, że został porwany.
Oddział Wróblewskiego chrzest bojowy przeszedł w bitwie pod Waliłami, która rozegrała się 29 kwietnia. Powstańcy zostali rozbici przez liczniejsze i lepiej wyposażone siły carskie, stracili żywność, pieczęć wojenną województwa grodzieńskiego i 1800 rubli. Oddział został rozproszony, ale grupa Wróblewskiego szła dalej na południe. W lipcu powstańcy znaleźli się w Puszczy Białowieskiej, a Walery został awansowany do stopnia pułkownika i mianowany naczelnikiem powstania na województwo grodzieńskie.
Pod koniec 1863 Wróblewskiemu wyznaczono nowe zadanie - miał koordynować działania dogasającej insurekcji na Lubelszczyźnie i Podlasiu. Na początku stycznia 1864 roku w potyczce kozacy dwa razy siekli go w głowę i prawe ramię. Cudem uszedł z życiem, nie rozpoznano go bowiem, a niemal martwego dowódcę wyniósł z pola bitwy miejscowy chłop. Wróblewskim zajęła się wtedy Bolesława Skłodowska, krewna przyszłej noblistki, która przewiozła go w przebraniu kobiecym do Galicji. Byłego szefa szkoły leśnej w Sokółce skazano w Cesarstwie na karę śmierci.
Wkrótce znalazł się we Francji, gdzie imał się prostych prac, zapalał m.in. gazowe latarnie uliczne. Gdy wybuchła Komuna Paryska, w 1871 roku, stanął po stronie komunardów i mianowany został generałem, później zaś dowódcą III Armii. "Łzy tych kobiet tak mnie wzruszyły, że nie mogłem odmówić i wydałem rozkaz wstrzymania przygotowań do wysadzenia kościoła Notre Dame" - wspominał później Wróblewski dwie francuskie arystokratki, które podczas walk swoim płaczem przyczyniły się do ocalenia słynnej katedry.
Po upadku Komuny Paryskiej z pruskim paszportem przez Belgię dostał się do Londynu. W 1872 roku francuski trybunał zaocznie skazał go na śmierć. Wróblewski mógł wrócić do Francji po ogłoszeniu amnestii. Nie wiodło mu się jednak. Wdał się w bójkę z ulicznymi bandytami, którzy połamali mu żebra. Będąc bez środków do życia próbował nawet popełnić samobójstwo. Wtedy na pomoc przyszedł mu dobry znajomy. Fryderyk Engels zaalarmował francuskich socjalistów, a ci naleźli mu zatrudnienie w piśmie "L`Intransigeant". Wróblewski znał też świetnie Karola Marksa, z którym zetknął się podczas pobytu w Londynie.
W 1900 przyjaciele Henryk i Maria Gierszyńscy zabrali go schorowanego do swego domu w Ouarville we Francji, gdzie zmarł 5 sierpnia 1908 roku. Został pochowany na cmentarzu Père Lachaise.
Dziś przez centrum Sokółki biegnie ulica Walerego Wróblewskiego, powstańca, komunarda, socjalisty, człowieka, który przeżył ciekawe życie.
(is)
Czytaj też:
Obok Orła znak Pogoni, poszli nasi w bój bez broni [WIDEO]