Mimo protestów rodziców, radni zatwierdzili dziś zmiany w budżecie, które pozwolą na remont pomieszczeń Przedszkola Nr 5 w Sokółce i dostosowanie części budynku do potrzeb Środowiskowego Domu Samopomocy. Rada zgodziła się też na wydanie 80 tys. zł na remont dachu kina "Sokół".
Przyczyny zwołania nadzwyczajnej sesji i konieczności zmian w budżecie omówiła Janina Kucharewicz, skarbnik miejski. - Odbyły się przetargi na dwie inwestycje. Środki są wyższe niż zakładano. Zmiany w budżecie zakładają więc wydanie 80 tys. zł na kino oraz dodatkowo 120 tys. zł na remont "Piątki". Środki te miałyby pochodzić z dotacji dla starostwa powiatowego na pomoc w remoncie drogi Poniatowicze - Kundzin. Umowa opiewała na 600 tys. zł, z czego 300 tys. zł dokładała gmina. Tymczasem okazało się, że prace są tańsze o 150 tys. zł. Zabieramy też 50 tys. zł przeznaczone na remont ulicy 3 Maja w Sokółce. Nie będą one wydatkowane - wyjaśniła Janina Kucharewicz.
Sprawa remontu przedszkola na Osiedlu Centrum budziła wiele emocji. Pieniądze na dostosowanie pomieszczeń na potrzeby Środowiskowego Domu Samopomocy - ponad 600 tys. zł - pochodzą z dotacji z budżetu państwa i powinny być wykorzystane jeszcze w tym roku. Tymczasem inwestycji tej sprzeciwiali się rodzice przedszkolaków uczęszczających do tej placówki, obawiając się przede wszystkim utrudnień związanych z pracami budowlanymi.
Radni stanęli więc przed dylematem - czy zatwierdzić zmiany w budżecie i zagospodarować pieniądze ze skarbu państwa, czy też ulec żądaniom rodziców.
- Przed dzisiejszą sesją zadałam sobie pytanie, skąd wziął się pomysł umiejscowienia Środowiskowego Domu Samopomocy w budynku Przedszkola Nr 5. Jak wyglądamy my, radni, skoro decyzja w tej sprawie zapadła w 2008 roku? Kto miał w tym udział, i jaki? Czy była w tej sprawie prowadzona dyskusja? Do dzisiejszej sytuacji doprowadziła arogancja władz publicznych. Kto z nas robi maszynki do głosowania? Dziś doprowadzono do tego, że Rada Miejska musi zadecydować, czy będzie istniał taki ośrodek (ŚDS - red.). Dziś odpowiedzialność za taki stan rzeczy ponosi władza wykonawcza - mówiła radna Jadwiga Bieniusiewicz.
- O co tu właściwie chodzi? - pytał wiceprzewodniczący Rady Władysław Bieszczad. - Doszedłem do wniosku, że o utrzymanie żłobka i przedszkola. Chodzi też o ilość dzieci, które nie są tam przyjmowane. Burmistrz zapewniał nas, że absolutnie nie zamierza likwidować ani przedszkola, ani żłobka. Nie zostawiajmy jednak tych biednych ludzi samym sobie (podopiecznych ŚDS - przyp. red.).
- Projekt nie jest dobrze zrobiony, powinien wyglądać inaczej, a podział budynku powinien przebiegać po połowie, pionowo - stwierdził radny Piotr Borowski. - Projekt powinien być skonsultowany z rodzicami. Plunąłbym w twarz swoim sąsiadom, gdybym go zaakceptował.
- Ile razy pan burmistrz ma udowadniać, że nie jest wielbłądem? - pytał radny Stanisław Pałusewicz. - Nie będzie likwidacji przedszkola, jesteśmy przecież rozumnymi radnymi. Jesteśmy dla ludzi, a nie dla burmistrza.
- Co jako radni zrobiliśmy od kwietnia, a wtedy właśnie pani dyrektor dostała pieniądze. Od kwietnia do września nie mieliśmy żadnej informacji, że cokolwiek będzie tam robione. To dyshonor dla nas - takie tolerowanie ignorancji władzy wykonawczej. Jakie pieniądze nasza władza trwoni na nietrafione pomysły. Miliony nam uciekają. Demokracja się skończyła w tej radzie. Decyzję podejmę zgodnie z własnym sumieniem - mówił radny Sławomir Sawicki.
- Dziś powinniśmy dyskutować jak zrobić remont, żeby był jak najmniej uciążliwy dla dzieci. Pani dyrektor zapewnia, że sobie poradzi. Obawy rodziców, że chcemy zamknąć żłobek i przedszkole są bezpodstawne. Czemu ma służyć ta dyskusja? Dziś ktoś chce ładnie wyglądać przed rodzicami - stwierdził burmistrz Stanisław Małachwiej.
- Jak te dzieci będą funkcjonować w zimnie? Trzeba było taki remont robić latem, gdy było ciepło - mówiła obecna na sesji jedna z matek przedszkolaków uczęszczających do "Piątki".
- Największą uciążliwością będzie hałas i kurz. Możliwe będzie wykonywanie prac w innych godzinach niż te, w których działa przedszkole. Te problemy będziemy rozwiązywać w porozumieniu z dyrekcją i wykonawcą. A żłobek i przedszkole będą funkcjonować dopóki będą chętni, aby posyłać tam swoje dzieci. A nie prowadziliśmy zbyt dużego naboru, bowiem składaliśmy wniosek o dofinansowanie z programów transgranicznych. Jak przebiegałyby prace przy pełnym przedszkolu? - stwierdził zastępca burmistrza Sokółki, Krzysztof Szczebiot.
Ostatecznie radni zatwierdzili zmiany w budżecie. 10 z nich było za, pięciu - przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.
* * *
Na dzisiejszej sesji nie mogło zabraknąć bon motów. Udało nam się wynotować kilka z nich:
Radny Stanisław Pałusewicz: - Chciałem poprzeć ten wniosek, ale nie mogłem się odzywać, bo miałem gardło chore.
Radny Sławomir Sawicki: - Jakie formy przyjąć rozstrzelania? Czy postawić krzesło, czy wziąć pistolet?
Wiceprzewodniczący Władysław Bieszczad: - W sumie doszłem do wniosku...
(is)
Sesja w Sokółce. Zdjęcia:
Nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Sokółce. Wideo: