Dziś przed godziną 14 sokólscy strażacy zostali wezwani przez pracowników składowiska odpadów w Karczach.
Gdy ci przybyli na miejsce, dowiedzieli się o zaginięciu jednego z mężczyzn tam pracujących. Robotnicy przejrzeli już wcześniej nagrania z monitoringu. Wynikało z nich, że około godziny 11 pracownik stanął tak niefortunnie, że został częściowo przysypany przez śmieci, które właśnie wysypywano z jednej z ciężarówek. Chwilę później przejechał tamtędy spychacz, który wyrównał hałdę. Następnie równiarka przepchnęła śmieci w inne miejsce. Prawdopodobnie wtedy właśnie 54-latek już nie żył.
- Strażacy natychmiast zaczęli ręcznie przerzucać hałdę. Na pomoc wezwano ochotników z Kamionki Starej i Rozedranki. W akcji wykorzystano kamerę termowizyjną, jednak nie przyniosło to rezultatu - poinformował nas Krzysztof Czarnowicz, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sokółce.
Około godziny 16.20 odnaleziono ciało mężczyzny. Zgodnie z procedurami, podjęta została akcja reanimacyjna. Lekarz pogotowia ratunkowego, który przybył po chwili na miejsce zdarzenia, stwierdził zgon.
Około 17.30 strażacy zakończyli akcję. Obecnie na miejscu pracuje ekipa dochodzeniowa policji. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sokółce.
Do sprawy wrócimy jutro.
(is)