Dziś na sesji dąbrowscy radni rozmawiali na temat zimowego utrzymania dróg oraz nieodpowiedniego zarządzania trasami przez powiat sokólski. Jak zapewniał sam burmistrz – gmina nie miała problemów z odśnieżaniem dróg.
REKLAMA
- Chciałbym wspomnieć o sytuacji, która jeszcze trzy tygodnie temu miała miejsce na naszych drogach. Chodzi o fatalne odśnieżanie dróg przez powiat sokólski. Brak przejezdności, zakopane samochody czy nawet karetki, które trzeba było wypychać. Zima trwała tylko dwa tygodnie, a skutki widzieliśmy jakby trwała co najmniej dwa miesiące. Z tego względu moja interpelacja dotyczy zwrócenia się z wnioskiem do powiatu sokólskiego o wyjaśnienie tej całej sytuacji. Chciałbym zaznaczyć, że gdyby nie rolnicy, ich zaangażowanie i sprzęt, to drogi powiatowe w większej części byłyby nieprzejezdne. Stąd jest pytanie: nasza gmina z odśnieżaniem nie miała żadnych kłopotów, a powiat sokólski… To była tragiczna sytuacja i mogła doprowadzić do naprawdę tragicznych skutków. Już nie wspomnę o błahych sprawach, jak dojazd do pracy. Już nie wspomnę o kwestii posypywania dróg, co praktycznie nie istniało w przypadku dróg powiatowych – zauważył Mateusz Adaszczyk, radny.
Przypomnijmy, na początku stycznia w regionie spadło sporo śniegu, a nawierzchnie dróg były śliskie.
SZCZEGÓŁY: Ślisko na drogach. Czytelnik: Takie sypanie to żart [FOTO]
- Jeżeli chodzi o sytuację na drogach powiatowych, to my interweniowaliśmy przy każdych opadach, przypominaliśmy, że jest zima i potrzebujemy odśnieżania. I telefonicznie, i mailowo, bezpośrednio na skrzynki odbiorcze, i przez system elektroniczny, by jak najszybciej zadziałały ich systemy. Przyszła do nas odpowiedź odnośnie utrzymywania dróg powiatowych. Niemniej jednak mieliśmy bardzo dużo zgłoszeń, nie do gminnych dróg, tylko powiatowych. Tutaj był największy problem. Droga gminna nawet mniej uczęszczana była odśnieżona, a droga powiatowa już niestety nie. Z całym szacunkiem, nie chcę nikogo obwiniać, ale my takiego taboru zbiorowego do odśnieżania nie mamy, korzystamy z firm zewnętrznych - tłumaczył Artur Gajlewicz, burmistrz Dąbrowy Białostockiej.
- Nie mam zastrzeżeń do dróg gminnych. Domyślam się, że i sama gmina, i mieszkańcy interweniowali wiele razy w sprawie odśnieżania dróg. Wspomniał burmistrz o pewnym standardzie, do którego powinniśmy się dostosowywać, tylko trudno sobie wyobrazić standard odśnieżania dróg powiatowych w takich sposób, że na jednej drodze stoi po osiem samochodów, które nie są w stanie przejechać. Właśnie tylko dzięki rolnikom te samochody mogły później wyjechać – stwierdził Mateusz Adaszczyk.
Gmina wielokrotnie zwracała się do powiatu w sprawie odśnieżania tras, otrzymała nawet pismo z urzędu. Odpowiedź ze starostwa odczytał burmistrz.
- W odpowiedzi na wniosek z 9 stycznia w sprawie działań dotyczących zimowego utrzymania dróg powiatowych na terenie gminy Dąbrowa Białostocka, w tym na drogach, na których kursuje komunikacja zbiorowa, informujemy, iż zarządca dróg powiatowych od początku okresu zimowego zajmuje się zimowym utrzymaniem dróg według odpowiednich standardów zimowego utrzymania dróg. Zarządca dróg powiatowych w szczególności ma na uwadze i zwalcza śliskość na drogach. Ponadto, wszystkie drogi powiatowe zostały doprowadzone do stanu przejezdności. Podczas zmieniających się zimowych warunków atmosferycznych są odpowiednio utrzymywane według odpowiednich standardów zimowego utrzymania dróg – przeczytał Artur Gajlewicz.
- To standardy i likwidacja śliskości to rzeczywiście przy zachowaniu terminów. Jak pan burmistrz złożył pismo 9 stycznia, to być może do 17 stycznia już ten śnieg został usunięty, w ciągu tygodnia. Niemniej, cała sytuacja woła o pomstę do nieba – podsumował radny Mateusz Adaszczyk.
(orj)