Monety, militaria, pozostałości przedmiotów codziennego użytku wydobyli archeolodzy z wczesnośredniowiecznego grodziska w Trzciance. Tysiąc lat temu doszło tam do tragicznych zdarzeń - gród został zdobyty najprawdopodobniej przez najeźdźców z Północy i spalony. Dziś ledwo da się odnaleźć miejsce, które w Średniowieczu było kwitnącym ośrodkiem.
W 2007 roku podczas badań wykopaliskowych w Trzciance archeolodzy odnaleźli siedem arabskich monet - dirhamów (całych i fragmenty). Było to rewelacyjne znalezisko. Srebrem ze stemplami arabskich władców płacili kupcy handlujący na potężnym obszarze - od Kaganatu Chazarskiego po ziemie Polan, od stepów Powołża po lasy na Zatokę Fińską. Towarem szczególnie przez nich pożądanym byli niewolnicy (niektórzy od łacińskiego słowa "sclavus" - niewolnik - wywodzą nazwę Słowian). W cenie musiał być też bursztyn i skóry. Na posiadanie dirhamów mogli sobie pozwolić naprawdę majętni ludzie. Często monety przerabiano na biżuterię, robiąc z nich zawieszki lub naszyjniki.
Grodzisko w Trzciance jest usytuowane w miejscu naturalnie obronnym, na niewielkim wzniesieniu. Od zachodu płynie rzeka Brzozówka. Gród o powierzchni około 44 arów wraz z wałem obronnym zbudowany był z kamieni i drewna. Wewnątrz znaleziono relikty zabudowy mieszkalnej. Odkrycia badaczy dowiodły, iż gród został zbrojnie najechany przez wojowników z Północy, że zdobyto go po gwałtownej walce i podpalono. Świadczyć o tym miały fragmenty spalonego drewna oraz groty strzał i włócznia. Archeolodzy wykopali około trzydziestu takich obiektów, niektóre z grotów musiały być używane przez zawodowców, miały one bowiem zadziory utrudniające wyciągnięcie po wbiciu się w ciało.
- Atak był zmasowany i nagły. Mieszkańcy chyba zostali zaskoczeni, widać próby ucieczki, kierowali się na południowy wschód grodu, w stronę rzeki - mówiła w 2007 roku dziennikarzom "Gazety Wyborczej" Urszula Stankiewicz, archeolog pracujący w Trzciance. - Pozostawiona broń wskazuje, że atakującymi byli ludzie północy, o mieszkańcach zaś możemy powiedzieć, że najpewniej byli Słowianami. Prawdopodobnie ostrzelano ich strzałami, o czym świadczy wielka ilość znalezionych w ziemi grotów strzał do łuku najrozmaitszych w kształcie. To też potwierdza wczesnośredniowieczną - sprzed XII wieku - genezę grodziska, bo potem do użytku wchodzi kusza.
Kilka dni temu odwiedziliśmy Trzciankę. Grodzisko dosyć trudno jest znaleźć. Od jednego z rolników dowiedzieliśmy się, gdzie się ono znajduje. Aby trafić na miejsce należy minąć Trzciankę i jechać w kierunku wsi Kładziewo. Około 500 metrów za wsią trzeba skręcić w piaskową dróżkę i jechać ok 400 metrów prosto. Następnie trzeba podejść pieszo około 100 metrów w lewo. Urzekł nas piękny widok jaki się rozpościerał z wzniesienia na którym dawniej stało grodzisko.
Trzcianka była jednym z obronnych miejsc. Inne grodziska znajdowały się w Aulakowszczyźnie, Bachmatówce, Łosośnie. Świadczy to o tym, że przed okresem pustki osadniczej i wyludnieniu tych terenów w wyniku wojen XIII i XIV wieku istniało tu bogate osadnictwo.
(SzW)
Łosośna. Ze szczytu jaćwieskiego grodziska [FOTO, WIDEO]
Pozostałości po grodzisku we wsi Trzcianka. Zdjęcia:
Tu znajduje się grodzisko w Trzciance: