Materiał poświęcono serom korycińskim obejrzeć można będzie już w jednym z kolejnych odcinków emitowanych od najbliższej niedzieli.
W drugi weekend maja o godzinie 16.30 na antenie Kuchnia+ smakosze sera obejrzą pierwszy w Polsce program poświęcony właśnie tym wyrobom. Wczoraj ekipa Kuchni+ odwiedziła Skindzierz w gminie Korycin, gdzie nagrywała kolejny odcinek programu "Przez dziurkę od sera" - informuje portal wrotapodlasia.pl.
Gospodarzem programu będzie Gieno Mientkiewicz. Jak pisze strona internetowa kuchniaplus.pl, od lat fascynuje się on serami. Prowadzi blog serypolskie.blox.pl i jest autorem terminu "polskie sery zagrodowe".
Poza Mientkiewiczem na ekranie pojawi się także Will Studd, australijski specjalista, który od 30 lat zajmuje się serami odwiedzając fabryki, zagrody i farmy na całym świecie. Będzie także Carlo Petrini - założyciel ruchu Slow Food i jego przywódca. W 1986 roku, kiedy w Rzymie powstawał pierwszy fastfood, Carlo Petrini, z zawodu architekt, skrzyknął kilku smakoszy, aby dać wyraz swojemu oburzeniu i zaprotestować. Przyjęło to dość niekonwencjonalną postać, bo obrzucili przybytek byle jakiego jedzenia garściami makaronu. Trzy lata później został już zarejestrowany międzynarodowy ruch pod nazwą Slow Food, który dziś reprezentowany jest w ponad 60 krajach, przez blisko 100 tysięcy członków.
Ekipa telewizyjna odwiedziła gospodarstwo ekologiczne w Skindzierzu. Właściciele chwalili się swoimi wyrobami - serami produkowanymi ze świeżego mleka i według oryginalnych receptur.
Emisje trzech odcinków filmu poświęconego serom zaplanowano na kolejne niedziele maja. Początek o godz. 16.30.
Ser koryciński nazywano powszechnie "swojskim". Stanowił on lokalny przysmak, który przez stulecia znalazł sobie uznanie w innych regionach kraju. Przed II wojną światową ser od produkujących go miejscowych rolników odbierali Żydzi. W latach 50-tych i 60-tych XX wieku funkcjonowały w Korycinie dwa punkty skupu, skąd produkt ładowany do ciężarówek, trafiał głównie na Śląsk. Dziś umiejętność produkcji takiego sera zachowały jeszcze niektóre gospodynie z okolic Korycina. Wytwarzają go tradycyjną, odwieczną technologią, jedynie proszek z cielęcych żołądków zastąpiony został podpuszczką stosowaną w mleczarstwie - podaje strona korycin.pl
opr. (is)