Właściciele kultowego gospodarstwa agroturystycznego Tatarska Jurta w Kruszynianach, których restauracja spłonęła pod koniec kwietnia, rozpoczynają budowę nowego obiektu.
Do pożaru w restauracji w gospodarstwie Tatarska Jurta w Kruszynianach doszło w nocy z 30 kwietnia na 1 maja. Ogień pojawił się na poddaszu, w okolicach komina, przed godziną 23 i szybko ogarnął piętro budynku. Spłonęła cała nieruchomość wraz ze znajdującym się w niej wyposażeniem. Jak orzekli biegli, pożar wybuchł przez zwarcie instalacji elektrycznej. Straty oszacowano wstępnie na 1,5 mln zł.
Państwo Bogdanowiczowie, do których należy gospodarstwo, do tej pory przyjmowali gości w wypożyczonej hali. Pomocni okazali się również zwykli mieszkańcy, którzy organizowali festyny i zbiórkę pieniędzy na rzecz pogorzelców.
Tymczasem już nic nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząć odbudowę miejsce, które od lat przyciąga turystów z całej Polski i zza granicy. Rodzina otrzymała właśnie pozwolenie na budowę nowej Tatarskiej Jurty, a prace mają się rozpocząć już lada dzień.
- Planujemy zacząć już jutro. Natomiast, czy budynek będzie gotowy, by przyjąć gości w przyszłym roku, to wszystko zależy od pogody i tego, co nam przyniesie przyszłość - powiedziała nam Elwira Bogdanowicz-Witczak, córka właścicieli Tatarskiej Jurty.
Tatarska Jurta w Kruszynianach to miejsce, gdzie można spróbować tradycyjnych tatarskich smakołyków. Gospodarstwo prowadzone przez tatarską rodzinę przyciąga rzesze turystów również zza granicy, a także ważne persony. Był tam między innymi Książę Karol.
(mby)