Setki osób na czele z arcybiskupem i duchownymi z wielu parafii żegnało dziś śp. księdza Piotra Kirejczyka, proboszcza parafii w Majewie.
- Jeszcze kilka dni temu nie przeczuwaliśmy wydarzeń, które nas tak nagle zaskoczyły. Mogliśmy rozmawiać, cieszyć się, snuć plany na przyszłość. W jednej chwili tych możliwości zabrakło, skończyły się wraz z ostatnim uderzeniem serca. Nic człowieka w życiu nie zaskakuje tak boleśnie jak nagła śmierć, być może wielu z nas stojąc przy trumnie księdza Piotra jeszcze ma w oczach jego głos i obraz twarzy. I ten głos i ta twarz, należą już niestety do przeszłości - mówił duchowny podczas homilii pogrzebowej.
- Informacja o śmierci była dla nas porażająca. Nie byliśmy zupełnie na nią przygotowani. Jakże trudno jest żegnać kogoś, kto jeszcze parę dni temu był razem z nami, cieszył się razem z nami. Dziękujemy za dar kapłańska, za przepiękne homilie, pełne głębokich treści, trafiające często do naszych twardych dusz - mówiła przedstawicielka parafian, która w ich imieniu pożegnała ukochanego proboszcza.
Duchowny urodził się 5 kwietnia 1970 r. w Dąbrowie Białostockiej. Święcenia kapłańskie przyjął 27 maja 1995 r. z rąk abpa Stanisława Szymeckiego. Pracował jako wikariusz w parafii Knyszyn (1995-1998) oraz w białostockich parafiach pw. Ducha Świętego (1998-2000), pw. Matki Kościoła (2000-2006) i katedralnej (2006). W latach 1999-2006 był duszpasterzem sportowców.
W roku 2006 r. został mianowany proboszczem parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza w Majewie.
Zmarł nagle w nocy z 6 na 7 maja.
Ciało duchownego spoczęło na cmentarzu parafialnym w Dąbrowie Białostockiej.
(mby)
Pogrzeb księdza Piotra Kirejczyka: