O godzinie 7.26 dwa zastępy strażaków interweniowały w Zespole Szkół w Sokółce. Miała tam zostać podłożona niebezpieczna substancja.
Szkołę poinformowano, że rzekomo w placówce została podłożona niebezpieczna substancja żrąca. Strażacy ubrani w kombinezony ochronne i w asyście policji sprawdzili pomieszczenia „Ogólniaka", ale nie wykryto niczego niepokojącego.
Na miejsce wysłano wóz gaśniczy i samochód ratownictwa chemicznego.
Dzisiaj o godzinie 9.00 maturzyści przystąpili do egzaminu z matematyki. Najprawdopodobniej zamieszanie z fałszywym alarmem nie wpłynęło na przebieg egzaminu.
Dziś i wczoraj podobne sytuacje miały miejsce między innymi w szkołach w Olsztynie, Tychach i Rzeszowie.
Sokólscy policjanci podkreślają, że każde tego typu zgłoszenie jest traktowane bardzo poważnie, a kara za wszczynanie fałszywego alarmu to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Sprawcy grozi też poniesienie kosztów akcji służb, które są liczone nawet w dziesiątkach tysięcy złotych.
Powtórka z rozrywki
Z podobnymi zdarzeniami służby miały do czynienia w ubiegłym roku w czasie matur. Kilka szkół w powiecie sokólskim - podobnie jak setki innych placówek w Polsce - otrzymały, jak się później okazało, fałszywe doniesienie o podłożeniu ładunku wybuchowego. Polscy śledczy ustalili wstępnie, że mogły za tym stać rosyjskie służby specjalne, testujące polskie systemy cyberobrony.
CZYTAJ TEŻ: Wiadomo, kto mógł stać za alarmami bombowymi w szkołach podczas zeszłorocznych matur
(mby)